::paura e delirio a las vegas

Kalabryjskiej przygody ciąg dalszy.

25 listopada, 2007

::just one wish

W zwiazku z pewnymi problemami natury technicznej poprzedni post zamieszczony zostal na stronie las-vegas-on-tour, za utrudnienia dziekujemy kolezance Majewskiej, wszelkie skargi i zazalenia prosimy kierowac bezposrednio do niej, z pominienciem mojej osoby.

Las Vegas znow w formie. Dokonalysmy kilku intratnych zakupow- nowa ladowarka do komputera, nowy aparat, wyposazone w niezbedny nam sprzet ruszamy ponownie do miejsca przeznaczenia- Kalabrii.

Nie mozemy narzekac. W ciagu miesiaca wakacji udalo nam sie poznac Londyn z mapa metra w reku. Nie ma dzielnicy, ktorej bysmy nie zwiedzily. Nawet z walizkami udalo nam sie zafundowac sobie poldarmowa przejazdzke autobusem przez Notting Hill. Z walizkami przeszlysmy wszystkie mozliwe schody na stacji metra Camden Town, co wydawalo sie niemozliwe.

Trafilysmy w sam srodek najlepszej miedzynarodowej imprezy, jaka moglysmy sobie wymarzyc. Nowa Zelandia, Canada, Niemcy, Urugwaj, Grecja, USA, Hiszpania- cos wspanialego! Rozmawialismy w pieciu albo nawet i szesciu jezykach, wypilismy mnostwo wina, gotowalismy, ogladalismy zdjecia i gralismy w Uno.
Raz nawet udalo mi sie wygrac.

Wspomne rowniez ze przezylam calkiem mila randke w National Gallery z pewnym uroczym- acz przedziwnym- Wlochem.

Brak komentarzy: